Brzydkie reklamy - artykuł sponsorowany
Rozpoczynając pracę w branży reklamowej, moje wyobrażenie o idealnej reklamie w Internecie znacznie odbiegało od późniejszych wniosków. Rzeczywistość zweryfikowała moje poglądy.
To, co wydawało się atrakcyjne, okazało się nieskuteczne. Uświadomiłam sobie, że kreacja, która ma odnieść sukces, nie musi być aluzyjna, pełna wymyślnych detali i zagadkowych sloganów. Jak zatem wygląda idealna reklama i czy istnieje wypróbowany przepis na dobre i skuteczne reklamy w Internecie? Czego się wystrzegać i jak chronić się przed brakiem zainteresowania odbiorców?
Po pierwsze, warto zastanowić się nad specyfiką Internetu. Jest
to multimedium bardzo wygodne pod wieloma względami. Przede
wszystkim, stwarza możliwość bardzo precyzyjnego dopasowania treści
do oczekiwań odbiorcy dzięki dokładnemu poznaniu cech użytkownika.
Takie sprzężenie zwrotne w przypadku tradycyjnych mediów nie jest
możliwe. Dlatego warto korzystać z tego udogodnienia i dogłębnie
poznać odbiorców naszych kreacji.
Jacy oni są, czyli dwa słowa o odbiorcach reklam w
sieci
Zanim zastanowimy się jak zrobić skuteczną reklamę, należy
przyjrzeć się dokładnie jej potencjalnym odbiorcom. To trochę tak,
jak z przepisem na dobrą babkę (chodzi oczywiście o ciasto). Nie
wystarczy dobra foremka i ciasto; ważna jest precyzja i dobór
odpowiednich składników. Eksperymentując z różnymi formami
reklamowymi zauważyłam, że ważniejsza od formy jest treść, a
racjonalne argumentowanie cieszy się większym powodzeniem od tego,
nasyconego emocjami. Internauta ucieka bowiem od nachalnej
perswazji i zmierza raczej w kierunku inteligentnego, zabawnego i
ciekawego przekazu.
Podstawowe błędy w kreacji reklamy, czyli strzeż się kto
może!
Obserwując (nie)powodzenie rozmaitych kreacji okazało się, że
Internet bywa przewrotny, a jego użytkownicy wcale nie są tak
wymagający, jak przypuszczałam. To, co zdaje się atrakcyjne często
kończy się porażką; to, co sprawia wrażenie nudnego i zbyt prostego
- sukcesem.
1. Dopracować, ujednolicić, uprościć, czyli kiedy reklama
musi być brzydka?
Fakt, że użytkownicy nie przepadają za pretensjonalnymi i ckliwymi
przekazami reklamowymi jest dla mnie zrozumiały. To, że bardziej
cenią sobie konkretną wiedzę, użyteczne informacje i obiektywne
spojrzenie, niż kwieciście opakowane frazesy, też nie budzi
wątpliwości. Ale twierdzenie, że im prościej, tym lepiej początkowo
wywoływał drobne oburzenie. Szukałam intrygujących rozwiązań,
zagadkowych sloganów, ciekawych odniesień. Wyniki mówiły jednak
same za siebie.
Przykładowo, współczynnik CTR dwóch różnie
przedstawionych mailingów Mbanku wskazywał, że prosta kreacja nie
potrzebuje aluzyjnych powiązań by odnieść sukces.
Kreacja "Mbank to jak spacer" (ilustracja 1) okazała się zbyt
"wymyślna" w porównaniu do "w PLN tanio jak w CHF!" (ilustracja 2).
Jednolite tło, klarownie i czytelnie prezentowane teksty cieszą się
większym uznaniem wśród odbiorców. Podobnie w przypadku wersji
animowanej.
ilustracja 1
ilustracja 2
"Spacer przez dżunglę" (ilustracja 3a i b) aż "prosił się" o
najechanie myszą, a jednak zainteresowanie nie było tak duże jak
zakładano. Wniosek okazał się zrozumiały: nie zawsze to, co wydaje
się piękne lub atrakcyjne wizualnie jest jednocześnie dobre. Jeśli
nie jesteśmy entuzjastami prostych, niekiedy nudnawych rozwiązań -
warto zmienić upodobania. Odbiorca nie ma czasu na zadumania i
zagadki w stylu "co autor miał na myśli". Dajmy mu coś, co trafi do
niego szybciej niż on zdąży pomyśleć. Kawę na ławę - proste
komunikaty w zwyczajnych opakowaniach.
ilustracja 3a
ilustracja 3b
2. Bez aluzji, proszę
Wydawałoby się, że najłatwiej zachęcić klienta poprzez kontrastowe
zestawienie obrazów lub treści (ilustracja 4). Nic bardziej
mylnego. Taka forma okazała się zbyt agresywna by zachęcić odbiorcę
do bliższego zapoznania się z ofertą funduszy inwestycyjnych.
Schemat myślowy "jeśli zainwestuje czeka mnie lepsza przyszłość"
nie dla każdego był zrozumiały i jednoznaczny. Na tej podstawie
rysuje się kolejna ważna uwaga - nie warto pokazywać skrajności,
daleko idących porównań i skrótów myślowych. Optymalne wersje to
te, które klarownie przedstawiają ofertę, nie dekoncentrując uwagi
użytkownika.
ilustracja 4
3. Syndrom małego logo
Można by rzec - branżowa klasyka gatunku. Jedna z najczęściej
powtarzających się przypadłości wśród zleceniodawców reklam. Jednak
logo, jak i inne graficzne elementy, nie zawsze sprawdza się, gdy
prezentowane jest w dużej wersji. Podobnie jest w przypadku
nadmiernego eksponowania produktu (ilustracja 5).
Za przykład posłużę się mailingiem dla Money
Expert, w którym ważną rolę odegrał Xbox - prezent dołączany przy
zakupie reklamowanych inwestycji. Wydawało się, że różnice w
rozmiarze prezentowanych xboxów są tak niewielkie, że aż
nieistotne. Wyniki dowiodły, że większym powodzeniem cieszyła się
wersja z mniejszym xboxem (ilustracja 6). Po raz kolejny prawda, że
prostota przekazu, skromność elementów graficznych, schludny wygląd
i wyodrębnienie treści na pierwszy plan jest ważniejsze od
efektownych rozwiązań.
ilustracja 6
Kusząca możliwość umieszczania nagród i gadżetów na pierwszym
planie sprawdza się w przypadku tanich produktów i usług. Poważne
inwestycje i droższe usługi wymagają innej formy przedstawienia
promocji. Ta zależność okazała się dobrze widoczna w mailingu
kredytów mieszkaniowych Money Experta (ilustracja 7).
ilustracja 7
Podczas, gdy zakup telefonu może być spowodowany zachętą w postaci
ciekawych gratisów, w przypadku kredytu na mieszkanie sprawa ma się
zupełnie inaczej. Oczywiste jest, że nie wiążemy kilku lub
kilkudziesięciu lat spłaty kredytu z wybranym bankiem tylko
dlatego, że dostaniemy w prezencie lodówkę "na start".
Najważniejszym czynnikiem jest sama oferta. Dlatego też powyższe
reklamy różniły się skutecznością. Tam, gdzie pierwszoplanową rolę
odegrał sprzęt AGD powodzenie mailingu było zdecydowanie słabsze od
kreacji "Własne mieszkanie za 11 zł dziennie" (ilustracja 8), gdzie
najważniejszy przekaz informował o produkcie, a nagroda stanowiła
jedynie jego subtelne dopełnienie.
ilustracja 8
Reguły i wyjątki
Nie ma takiej reguły, której by nie potwierdził wyjątek. Nowinki
pt. " konkurencja dowiodła, że formularze używane w kreacjach
absolutnie zwiększają zainteresowanie odbiorcy" nie koniecznie
okazują się hitem sezonu. To, co sprawdza się w jednym przypadku,
nie zawsze i nam przynosi korzyści. Dlatego trzeba ostrożnie
korzystać z tego typu podpowiedzi i traktować każdą kreację
indywidualnie. Kampania Netii, gdzie wykorzystano formularz jako
mocny element reklamy dowiodła, że trzeba z dystansem traktować
nowe pomysły i przyglądać się reakcjom użytkowników (ilustracja 9).
Podobne kreacje bez formularza przyniosły nieoczekiwanie większą
skuteczność (ilustracja 10).
ilustracja 10
Również pogląd o prostych i nieskomplikowanych reklamach ma swój
wyjątek. Nieco kosmiczna wersja reklamy Netii (widoczna bardziej w
jej animowanej wersji, ilustracja 11) odniosła lepsze wyniki niż
jej proste odpowiedniki; zaś reklama "z ludzikiem" (ilustracja 12)
- prosta i ładna zupełnie nie trafiła w gusta użytkowników.
ilustracja 12
Naga prawda
Oczywiście, nie ma jednego sposobu na "gotowca". Są pewne
wskazówki, których warto przestrzegać. Nagminnie spotykamy w sieci
kreacje "choinki", czyli takie, które mają dosłownie wszytko: tekst
wymyślną czcionką, migające, skaczące, przemieszczające się
elementy graficzne, tęcza kolorów, przeładowanie symbolami i
ogólnie przegadane, długie slogany. Ich skuteczność pozostawia
wiele do życzenia. Niestety, jeśli mamy wybór pomiędzy ładną i
brzydką kreacją, jako użytkownicy, w większości przypadków
wybieramy wersję brzydszą. Największe powodzenie osiągają zaś
kreacje statyczne, w których używa się czcionek systemowych; gdzie
grafika i efekty specjalne ograniczone są do minimum.
Istotną kwestią jest także świadomość, że skuteczność, to sukces
nie tylko nasz, ale przede wszystkim, naszego klienta. Z pozoru
łatwe kampanie klikowe mogą na dłuższą metę doprowadzić do
wyczerpania budżetu klienta, braku efektów sprzedaży i w
konsekwencji, do zerwania kontraktu. Dobre reklamy to proste
kreacje. Często oceniane przez klientów jako brzydkie, przynoszą
zyski. Jednak przede wszystkim, należy pamiętać, że reklama w sieci
nie działa "po omacku". Dzięki rozmaitym metodom badania
internautów oraz pomiarom skuteczności dopasowuje swoje przekazy do
konkretnych, sprecyzowanych grup odbiorców. Oczywiście, trudno
przewidzieć ich skuteczność. Warto jednak obserwować ogólne
tendencje, porównywać i sprawdzać. Z pewnością pomoże nam to
uchronić daną kampanię od ewentualnego niepowodzenia.
Julia Szklorz - Project Manager Novem
Dołącz do dyskusji: Brzydkie reklamy - artykuł sponsorowany