Bogusław Chrabota: Zaglądanie Fibakom i Durczokom w bieliznę sytuuje „Wprost” bliżej tabloidów niż prasy opiniotwórczej
Jestem najdalszy od wystawiania ocen moralnych, choć trudno mi się kłócić z tezą, że pewne publiczne role wymagają szczególnych kwalifikacji. Czy do tych ról należy zaliczyć rolę szefa newsów w stacji komercyjnej i prezentera informacyjnego? Tu mam wątpliwości - ocenia Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
Zarazem chcę przypomnieć, że celebrytyzm jest produktem medialnym, a uświęcanie celebrytów przejawem skrajnej… naiwności. Co do sprawy Kamila Durczoka mamy do czynienia z działaniami na pograniczu zniesławienia, acz, jeśli tygodnik przedstawi jakieś rzeczowe dowody co do czynów karalnych, sprawą winna zająć się oczywiście prokuratura. Na pewno celebrytyzm nie zwalnia z odpowiedzialności karnej.
Czy materiały „Wprost” to tylko tabloidalna pogoń za podbijaniem sprzedaży? Czy jakaś przedziwnie rozumiana misja? Tego do końca nie wiem. Niewątpliwe takie materiały przekładają się na nakład, ale zarazem życie w świecie, gdzie każdy jest narażony na zaglądanie pod prześcieradło wydaje się koszmarem. Właśnie to zaglądanie Fibakom i Durczokom w bieliznę sytuuje „Wprost” bliżej tabloidów, niż prasy opiniotwórczej. Tłumaczenia Kamila? Niestety przedstawione z wdziękiem osoby rozjechanej przez walec.
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”
Dołącz do dyskusji: Bogusław Chrabota: Zaglądanie Fibakom i Durczokom w bieliznę sytuuje „Wprost” bliżej tabloidów niż prasy opiniotwórczej